niedziela, 17 marca 2013

Niedzielne rozleniwienie

Mój straszny tydzień się skończył. Trzy popołudniówki pod rząd i sobota. Masakra. Jutro mam na rano, więc tylko dwie popołudniówki w tym tygodniu plus sobota. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie moje przeziębienie. Zaczęłam brać leki na przeziębienie jak tylko poczułam,że coś mnie bierze i nie jest tak tragicznie. Otoczyłam się chusteczkami higienicznymi, kropelkami i sztyftem do nosa, pastylkami na gardło i lekami na przeziębienie w saszetkach. Na całe szczęście zaopatrzyłam się w kilka rodzajów specyfików i w dzień do żywych przywraca mnie na zmianę polopiryna complex i vicks SymptoMed, a na noc 1000mg paracetamolu w choligrip Max i noc przespana!:) Dziś tylko zatkany nos mnie obudził, ale 8 godzin przespanych, więc ładnie. Do jutra muszę stanąć całkiem na nogi, bo praca. A na razie wyglądam jak nieszczęście.
Jest też plus:) Mogę sobie w spokoju poszperać w Internecie:) I po odwiedzać Wasze blogi:)
    
w-spodnicy.pl
 Liczę,że ten tydzień będzie dla mnie łaskawszy i zabiorę się za wiosenne porządki. Z uwagi na przeziębienie na razie daruję sobie mycie okien... I niestety projekt DENKO też się chwilowo nie pojawi, gdyż jestem CHOMIKIEM! Szafka w łazience nie może pomieścić moich kosmetyków (nawet mam wrażenie,że same z szafki wychodzą, bo zawładnęły już łazienką...), w moim pokoju też jest ich sporo tzw. najpotrzebniejszych (ciekawe, że od razu cała kupka...). Raz używam tego podkładu, raz innego, dzisiaj ten tusz do rzęs jutro inny. I takim sposobem wszystko leży i błaga o pomstę do nieba!