czwartek, 8 maja 2014

:)

Zaczęłam czytać książkę "Kocham Nowy Jork" autora nie pamiętam, ale zapowiada się dobrze. Tylko jest mały problem. Muszę sobie przerwę zrobić wczytaniu, bo chce przejrzeć gazety i zakładki w laptopie i mi się wątki pokręcą.Także najpierw Porządkowanie, a później przyjemności :P

Dzisiaj była komoda i 'pudełko wspomnień' oraz próbki. Jak również gazety i zakładki. Nawet na blogu małe zmiany w linkach. A to dopiero początek. W sobote mam wolne, więc zrobie więcej i już skończę wiosenne porządki.

środa, 7 maja 2014

Już po egzaminie:))

Już jestem PO. Jak się cieszę! Mam tyle energii, że aż nieprawdopodobne. Ale to dobrze, bo mam sporo rzeczy do zrobienia i potrzebuje powera!:)

Na pierwszy ogień wzięłam papiery. Przez ostatnie pół roku po prostu wkładałam do pudełek i takiej pseudo półki układałam wszystko,więc nawet nie wiedziałam ile tego się natworzyło! A tu jest po prostu masakra! Pełno gazet, które były klasyfikowane 'na później', moje farmaceutyczne gazety i przede wszystkim notatki z angielskiego, które zajmują górę miejsca!! Mało tego: mniej więcej tyle samo mam zakładek ulubionych na laptopie, książek do przeczytania i ciuchów w szafie! Rozparceluje kosmetyki między członków najbliższej rodziny (część już dałam, a jutro lub w sobotę przejrzę reszte, te które nie odpowiadają mi to oddam). Dzisiaj wieczór należy do notatek, gazet i dokumentów, nie wszystko, ale większość. Moje wiosenne porządki przesunęły się na prawie połowę maja. Projekt DENKO będzie pod koniec maja, co mnie cieszy, bo mam już tyle pustych opakowań... Moje życie wraca na właściwe tory. Chyba.

Dobra, wracam do porządkowania...

Matura to bzdura

Za godzinę będę już w szkole, za półtorej godziny dostane arkusz pierwszą część do ręki.

Ja  oszaleję, zwariuję.

Chcę być już PO!!..


PS. Odnośnie matur wspomnę troszkę później i troszkę więcej, bo nie tylko ja mam ten egzamin, ale moja siostra w tym roku podchodzi do matury. Polski, matematyka już za nią, teraz ustne i niemiecki.

niedziela, 4 maja 2014

Brak słów

Następnym razem jak mi wpadnie głupi pomysł do głowy np. poprawianie matury lub cokolwiek innego to wybij mi to ktoś z głowy. Nie wiem po co idę na ten egzaminy i tak go nie zdam. Co z tego, że zrobiłam progres? I tak kurde dopieprzą taki egzamin, że nic tylko się poryczeć. W ogóle jestem w czarnej dupie z powtórkami.! A jeszcze raz usłyszę, że mam się nie uczyć to albo się wścieknę i komuś się oberwie albo poryczę! Mam już dość i tak wiem jaki będzie wynik (poniżej 30%), więc nie wiem jaki ma to sens...

Przepraszam, musiałam się "wyładować" a kartka i długopis nie mają cierpliwości już na mnie.