niedziela, 11 sierpnia 2013

Lubimy czytać:)

Dzisiaj czas na bardzo przyjemnego posta:) Mianowicie książki. Przy okazji wolnego w szkole językowej ( który dobrze mi zrobił, ale oczywiście mógłby trwać dłużej) przeczytałam 4 książki. Mogło być więcej, ale niektóre mnie nie wciągnęły i nie zachwyciły. Nie lubie sidzieć dwa tygodnie nad książką i przeczytać rozdział, bo tak naprawdę w ciągu tych 2 tygodni usiadłam do niej raz i później przekładałam ją z miejsca na miejsce. Niestety i takie się zdarzają.
 Ostatnio nie jestem fanką jakiś poważnych książek, które polecała moja wspaniała polonistka z liceum. Zapisywałam skrupulatnie wszystkie tytuły, które polecała jednak jeszcze się nie skusiłam. Na pewno to zrobie, ale chwilowo chce, żeby książka, którą czytam mnie odstresowała. Dlatego wybieram lekkie i przyjemne książki jeżeli mam ochotę rzucić wszystko i ją czytać to znaczy, że trafiłam w dziesiątkę z doborem książki. Oto co mnie zachwyciło w ostatnim czasie:

  • Ewa Siarkiewicz, Kuźnia na rozdrożu
Książka kupiona przypadkowo kilka lat temu i przeczytana co najmniej 2 razy. Przygody Adeli pokazują, że nawet tkwiąc w martwym punkcie w życiu może się przydarzyć coś dobrego. Co odmieni nasze życie. Adela spotyka się z wróżką i mimo nie chęci musi przyznać, że ma ona racje. Kłopoty siostry sprawiają, że ma odwagę postawić na swoim. Szuka siostrzeńca, który dowiedział się, że jego ojcem jest ksiądz. Mimo, że Laura nie jest religijna, pozwala synowi poznać wszystkie religie i wybrać. Wybiera katolicyzm. Gdy dowiaduje się prawdy, w swoje urodziny. Oskarża matkę, że przespała się z księdzem, a że jego ojciec okazał się dupkiem i zwiał jak miał okazję zostawiając młodziutką Laurę w ciąży to nie interesuje go. Gdyby nie pomoc siostrze zginęłaby w katastrofie lotniczej. Odwołany przez nią lot uratował życie pasażerom i załodze.
Porzuca swoje bardzo poukładane przez męża życie, piątkowe obiadki z teściami, Włochy. Okazuje się, że jej masażysta, o którym marzyła darzy ją uczuciem i pomaga jej. Trochę romantyczna, przewidywalna, ale dobrze czytająca się opowieść o zmianach w życiu prawie trzydziestoletniej kobiety.
 
 
  • Janet Evanovich, Jak upolować faceta, po pierwsze dla pieniędzy
 
Przezabawna komedia kryminalna. Stephanie Plum, rozwiodła się, straciła pracę, komornik zabiera jej samochód i czyha na mieszkanie, w którym i tak praktycznie nic nie ma. Szuka pracy i zatrudnia się jako Łowca Nagród u kuzyna, za którym nie przepada. Ma doprowadzać przestępców na posterunek policji, którzy sami się nie stawili mimo wezwania. Nie ma pojęcia jak to się robi, posługuję bronią, a mimo to bierze zlecenie na Morelliego, za które zainkasuje największą sumkę. Problem w tym, że Morelli to policjant oskarżony o morderstwo, sprawa ma jednak drugie dno. Stephani jest nie doświadczona i jak magnes przyciąga nieszczęścia. Więc tak naprawdę szukając Morelliego jest jednocześnie przez niego ochraniana. A dodatkowo znają się od dawna, co komplikuje sytuacje, bo Morelli uwiódł i wykorzystał ją. Naprawdę godna polecenia. Kupiłam ją razem z gazetą ale już planuję kupić kolejne części przygód Setphani.
 
 
  • Maciej Przepiera, Epidemia zamkniętych serc
Aleks, główny bohater, prowadzi beztroskie życie. Wyjazdy, puby, hotele, panienki, przygodny seks. Nie zważa na to, że ma rodzine: żonę i dziecko. Gdy traci to popada w alkoholizm. Pije na umór. Po wytrzeźwieniu zaczyna układać swoje życie od początku. Poznaje bliżej swojego syna, siostrę i jej rodzinny sekret, malarza Sebe zakochanego w Viki, małą Marysie, jej opiekunkę i matkę... Nigdy wcześniej nie dogadywał się tak z matką swojego syna. W między czasie zostaje okradziony przez ekskluzywną prostytutkę, z którą się związał, a dochodzenie w tej sprawie prowadzi Wiesia, jedna z jego byłych.  Wciągająca opowieść.
 
  • Katarzyna Grochola, Trzepot skrzydeł
Poznajemy Hankę. Szczęśliwą mężatkę, dobrego pracownika, ma własny dom, do szczęścia brakuje tylko dziecka. To tylko pozory. Koleżanki zazdroszczą przystojnego męża, który jest jak książę z bajki, kochający, miły, szarmancki, przystojny, dobrze sytuowany, nie wiedzą tylko, że za drzwiami ich idealnego domu katuje swoją żone. Ta mu pozwala, bo wie, że przeprosi, będzie dobrze, już więcej tego nie zrobi. A pierwsza żona tak go skrzywdziła odchodząc bez słowa wyjaśnienia, że ona nie może tego zrobić. Są chwile, że potrafi zrobić jej karczemną awanturę za kupienie mleka 3%, a nie 0,5% tak jak lubi, łamie jej za to rękę, ale są też cudowne chwile.
Nie wie, co powiedzieć by go nie urazić, nie wkurzyć. Bo tak naprawdę każda odpowiedź jest zła. Wraca szybko z pracy by obiad był na czas, od razu zmywa, bo mąż nie lubi brudnych garów w zlewie, sprząta, pierze, prasuje, a w nocy nie chętnie uprawia z nim seks by tylko jak najszybciej skończył, a jednocześnie nie wściekł się, że czuje do niego obrzydzenie i nie chce się kochać. Dzieje się tak dopóki nie zachodzi w ciążę. W czasie, gdy po złamaniu ręki był dla niej dobry, starają się o dziecko. Bardzo tego chciała, ale nie oczekiwała takiej reakcji, wściekł się,s twierdził, że specjalnie to zrobiła. A ona modliła się, żeby dziecko przeżyło. Niestety, tak ją skatował, że poroniła, a lekarz był w szoku, kto mógł jej to zrobić.


sobota, 10 sierpnia 2013

Mnóstwo wątpliwości w głowie...

Witajcie, tego posta a właściwie jego tematyki nie planowałam. Wszystko wydarzyło się nagle i bez mojego bezpośredniego udziału. Wczoraj napisała do mnie D. W pierwszej chwili nie wiedziałam, że to ona. Nie mam jej nr w kontaktach, ale kiedyś pisałyśmy, więc gdzieś już w wiadomościach był i po treści skojarzyłam. Pisała, że będzie na weekend i czy możemy się spotkać. Ok, a że mogłam od razu napisać, co nie zawsze się zdarza to odpisałam, ze ok, tylko jestem do 19 w pracy i w ogóle. W piątek jej nie pasowało, ale zaproponowała sobotę. O ja naiwna jeśli myślałam, że po tak długim czasie się spotkamy. Miałam jechać do domu, bo mam wolny weekend, ale ok po 16 jadę do ciotki, więc do 16 mam czas. Do domu i tak pojadę wieczorem, więc tak napisałam. Nic, cisza. No kurde, mam jakieś plany i w ogóle, więc chce wiedzieć co i jak. Dzisiaj wysłałam jej znowu SMSa co i jak ze spotkaniem. Odpisała od razu, że jej mama ma remont i pomaga, więc nie wie czy do 16 się wyrobi. WTF? Chwilowo jej nie odpisałam, wolę tutaj napisać co i jak, żeby nie odpisać czegoś nie przemyślanego i dopiero jej coś napisać.
Czy ona jest poważna? To nie jest liceum, gdzie mam plan zajęć, zajęcia pozalekcyjne od poniedziałku do piątku a w weekend robisz co chcesz ew. uczysz się na sprawdzian. A we wakacje hulaj dusza piekła nie ma.
Mimo, że przestałam patrzeć jak ludzie mnie postrzegają. Zaczęłam mówić czego chce i czy JA tego w ogóle chce. to są chwile, że jeszcze się waham. Wczoraj mogłam powiedzieć, że nie, mam inne plany. I tak by było najlepiej. Ale zrobiłam to ze względu na czasy licealne. Głupio się kłócić, nie odzywać się do siebie mimo, że się było przyjaciółmi. Jest tyle rzeczy, które powinnyśmy sobie wyjaśnić. Bo nawet jeżeli trzeba zamknąć za sobą przeszłość i skończyć stare przyjaźnie to trzeba to zrobić jak człowiek. Po wyjaśnieniu mogę zamknąć te niedomknięte drzwi z napisem Przyjaźń z D.
Boże, widzisz i nie grzmisz.... Było tak pięknie, zapomniałam o tym co było. Nawet nie kusiło mnie, żeby do niej napisać..

piątek, 2 sierpnia 2013

Czas zacząć Sierpien

 

Bardzo chcę by ten miesiąc był miesiącem poświęconym bez reszty urodzie, pielęgnacji, odżywianiu i formie. Przede mną już tylko 29 dni dbania o kondycję ciała i skóry, włosów. Oczywiście nie może zabraknąć czasu na dobre samopoczucie.  Przede wszystkim domowa pielęgnacja. Jednak mam w planach kosmetyczkę, fryzjera. Nieśmiało myślę o zrobieniu podstawowych badań lekarskich i przeglądzie denstystycznym. Jednak jeśli nie uda mi się to w tym miesiącu, to pójdę w następnym.

W nowy miesiąc zamierzam wejść mnóstwem zabiegów pielęgnacyjnych.

*      Ciało: peeling, aromatyczna kąpiel, balsam

*      Włosy: odżywcza maska

*      Twarz: peeling enzymatyczny, krem

*      Oraz: manicure, pedicure

Na koniec dobra książka i angielskiJ

                Takie plany na początek sierpnia. A co dalej? Mam bardzo suchą, wrażliwą i alergiczną skórę, a do tego niezbyt często, ale jednak pojawiają się wypryski. Przede wszystkim nawadnianie od wewnątrz. Nie jestem sumienna w stusunku balsamów do ciała i smaruje się nimi jak moja skóra jest już bardzo sucha. A to błąd i czas to zmienić. To samo mam jeżeli chodzi o twarz. Mam mnóstwo produktów do twarzy, które leżą. Natomiast stan moich włosów wcale nie jest lepszy. Był czas, że je odbudowałam. Ale  długo to nie potrwało. Włosy traktuję po każdym myciu albo odżywką albo maską lub serum wzmacniające. Jednak wróciłam do jaśniejszego koloru, suszenia, prostowania i lakierowania. To je zabija. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale najpewniej klimatyzacją i brakiem systematyczności, ale moja skóra się strasznie przesusza, mimo iż nawilżam. Ale, ale nie zamierzam się poddawać i sierpień będzie miesiącem urodowymJ Już zaczęłamJ