piątek, 21 marca 2014

Najwyższy czas iść na odwyk kosmetyczny!!!


Pisałam ostatnio o tym, że kupuję/dostaję nowe kosmetyki. Ku mojej rozpaczy tak jest. Dostałam trzy produkty Decubal: krem do twarzy (oddałam kuzynce), krem do rąk (zostawiłam w pracy) i krem pod oczy. Zdjęć tym produktom już nie robiłam, ponieważ pojawią się one w projekcie DENKO #7 części 1. Pierwsze dwa produkty znam i uwielbiam. Jednak więcej nie zdradzę. Opisy będą pod koniec maja.

Nie byłabym sobą gdybym nie kupiła sobie jakiś kosmetyków. No co to to nie!! 
Zacznijmy od 8 marca. Każdy wie,co to za dzień i ja postanowiłam sobie zrobić prezent. Kupiłam sobie kwiatki (normalnie nie lubię i nie mam czasu na zabawe z nimi), kupiłam też kosmetyki. Na poczte mailową przychodzą mi nowinki z apteki Dbam o Zdrowie i na początku marca dostałam wiadomość o promocji -15% na kosmetyki na Dzień Kobiet. Naprawdę wybierałam starannie tak,żeby nie kupić i włożyć do szafki. O słodka ma naiwności!! Jak widać na zdjęciu kupiłam: Dermika Hydratic serum do kojenia i uspokojenia skóry (uznałam, że nie mam serum i dla mojej bardzo suchej, odwodnionej skóry przyda się), krem do rąk Palmer's, peeling do ciała Palmer's (kremów nigdy dość, peeling w szafce czeka aż się pharmaceris skończy).

Później było już tylko gorzej. W ostatnim numerze Joy były zniżki na weekend 15-16 marzec. Skorzystałam z jednej. -10% na pudełko ShinyBox. Dużo o tym czytam na Waszych blogach.  Nie zrobie teraz opisu tak jak jest u Was, bo wyjdę komicznie (jak zawsze...). Wyborem pudełka kierowałam się Waszymi opiniami. Ostatecznie zdecydowałam się na styczniowe wydanie. I muszę przyznać przypadło mi do gustu. Kredka, olejek do paznokci, krem pod oczy czekają w pudełku na swoją kolej, która pewnie nie tak prędko nadejdzie. No cóż, swoje muszą odleżeć u mnie. Natomiast peeling do stóp (można już kupić w moim mieście, kupiłam z tej samej firmy serum do stóp) i baza pod makijaż pójdą w ruch (baza ma datę do lipca, więc trzeba się za nią zabrać).

I takim oto sposobem powiększyła się moja kosmetyczna rodzina. Niestety, dzisiaj jak sprzątałam ukazał się moim oczom obraz nędzy i rozpaczy. Do tych wszystkich dołączy niedługo ziaja dwufazowy płyn do demakijażu i perfumy. Swego rodzaju motywacją jest projekt DENKO. Bo skoro jest końcówka to trzeba skończyć, jak widzę krótką datę to również. A przecież nie otworzę kolejnego opakowania skoro to pierwsze jeszcze nie jest skończone! I tak o to działa motywacja. Mam nadzieje, że będzie silna i wystarczająca. I że na koniec maja wstawie o połowe (ok nawet zadowole się jak będzie 75%) mniej tego, co widzimy na zdjęciu.

środa, 19 marca 2014

projekt DENKO #6

 Bardzo spóźnione projekt DENKO #6. Wiedziałam,że nie wyrobie się 1 marca, bo szłam na zabawe choinkową z koleżankami z pracy, ale nie sądziłam, że nie znajdę czasu aż do dziś! Czas to nadrobić, więc nie przedłużając do przechodzimy do rzeczy.

Pierwsze dwa produkty są przeznaczone do kąpieli. Jeden, płyn do kąpieli firmy AVON, jest dobrze znany na moim blogu. Kupowałam go już nie raz i to na pewno nie jest ostatnia moja butelka. Drugi produkt to olejek do kąpieli z drzewa herbacianego z witaminami A i E firmy GAL. To jest nowość, ale skradła moje serce. Już 2 kuleczki wrzucone do wanny dawały piękny kolor, zapach i natłuszczały moją skórę. Mam drugą wersję z olejkiem z wiesiołka i witaminami, ale to kiedy pewnie następnym razem. 



Kolejne produkty dotyczą pielęgnacji włosów. Szampon regenerujący do włosów suchych Pharmaceris, który właściwie sprawdził się na moich włosach. Nie obciążał ich, nie przetłuszczał. Był dobry, pewnie za jakiś czas powrócę do niego. Drugi produkt z tej pary to serum wzmacniające z witaminami A + E L'biotica - must have w pielęgnacji moich włosów. Uwielbiam!

Co do tych produktów mam mieszane uczucia. Kremy do depilacji: Debiut Veet, Vanity Aloe Bielenda. Nigdy nie przepadałam z kremami ze względu na ich zapach. Na całe szczęście nie podrażniały mnie. Jednak to jest metoda stosowana przeze mnie rzadko, wole maszynki.
A i czas po jakim włoski zaczęły odrastać był krótszy niż producent zakłada.


Znikająca pasta. Tak ją nazwałam w poprzednim projekcie DENKO. To tylko pierwsze wrażenie po użyciu tej pasty. Później było już tylko lepiej. Pasta do zębów Sensi-Relief z firmy Himalaya już później nie znikała jak tylko zaczynałam nią myć zęby, nie miałam też zębów podrażnionych akurat, ale jak na moje wrażliwe dziąsła działała dobrze. W szafce mam kolejną tubkę complete care i już niedługo zacznę jej używać. Jednak do tej też będę wracała.






Teraz próbki. Próbek nie będę opisywała, ale co mi się podobało a co nie. Co zwróciło moją uwagę? Otóż: Tribiotic - maść z antybiotykiem dla mnie idealna na drobne pęknięcia naskórka na dłoniach. Oilatum baby płyn do kąpieli - wcześniej już miałam pełnowymiarowe pudełko, ale uważam, że emolium jest lepsze. Podkład La roche - posay toleriane teint - polubiłam ten podkład. Zmatowił moją skórę, nadał ładny kolor, boje się, że będzie jak w przypadku Pharmaceris. Próbka dobra, a pełnowymiarowe opakowanie przeciętne. Ziaja maska anty-stres - uwielbiam te maski. Kolejny produkt marki La roche - posay Hydraphase intense legere, który przypadł mi do gustu, moja skóra go lubiła. Mam tyle kremów do twarzy, że ten jest na samym końcu mojej listy kremów do twarzy.











Styczeń i luty nie obfitowały w zużycia niestety. Zużyłam tylko kilka produktów. Niemniej cieszę się, że chociaż tyle. W następnym, aż trzymiesięcznym projekcie DENKO będzie więcej i podziele go na dwie części. W pierwszej będzie mini recenzja kosmetyków firmy Decubal oraz L'biotica. A w drugiej opis zużyć tak jak zawsze. Już 1 marca pokończyły się dwa produkty, ale to zaliczyłam do następnego projektu.
Chomik kupuje/dostaje nowe kosmetyki - idę na odwyk.!