Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Boże Narodzenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Boże Narodzenie. Pokaż wszystkie posty

piątek, 18 grudnia 2015

Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta....

Przedświąteczny czas, adwent. Mam niejasne wrażenie, że w tym roku coś się zmieniło. Może jeszcze się zmieni? Kto wie. Ja się cały czas zmieniam. Chyba dorosłam. Robię się uporządkowana. Staram się (jak to mówi mój nauczyciel hiszpańskiego i angielskiego) robić dobre i lepsze rzeczy by być dobrą sobą. Przede mną drugie święta bezglutenowe, kolejne jako singielka, jako farmaceutka, jako osoba ucząca się. Jak to wygląda w tym roku? Czy rzeczywiście zaczynam być lepszą wersją samej siebie?


Przygotowania do świąt.

Standardowo sprzątam i sprzątam. W tym roku nie mam za dużo czasu, bo w poprzedni weekend byłam w domu i posprzątałam, teraz jadę do rodziców - tam posprzątam, dodatkowo ogarnę ostatni raz przed świętami hiszpański i angielski - do nauki samodzielnej wrócę zaraz po świętach, a do korepetycji po Nowym Roku. Niech opadnie ten młyn w pracy! A przed świętami nie mam już za bardzo kiedy sprzątać, bo zostaje mi wtorek. Akurat mam ranną zmianę to ostatnie bieganie ze ścierką i mopem gwarantowane! :) I już wtedy patrz na mnie,ale mnie nie ruszaj i najlepiej latanie zamiast chodzenia, żeby nie drylować po mieszkaniu z odkurzaczem we Wigilie. Lubie sprzątać. Lubie te efekty i możliwość niemyślenia albo wręcz przemyślenia na chłodno wszystkiego. Na okres świąteczny zamierzam zostawić sobie wszystkie książki do przeczytania, które u mnie leżą a nie mam się kiedy za nie zabrać.


Drugie bezglutenowe święta.

Pierwsze były wyzwaniem. Drugimi będę się delektować! Nie będzie makowca ani ukochanych kluseczek z makiem (kwestia do przemyślenia) - nie za bardzo mi służy mak, więc może nie warto się katować poświątecznym bólem brzucha? Opłatki zamówione, ciasta, słodycze również, obiady świąteczne już mniej więcej wiem co będzie. W tym roku będzie bawet piernik bezglutenowy!! Ale jednocześnie muszę uważać na cukier. Insulinooporność pokrzyżowała mi plany, a może i wyszła na zdrowie? Mniej słodkości i waga po świętach się nie zepsuje pod moim ciężarem.


Być dobrą dla siebie....

O mój rozwój zadbałam - angielski i hiszpański z A. jeszcze w tym tygodniu, w weekend i po świętach samodzielnie, a już później kontrola A. nad moją wymową. Czas na zadbanie o ciało. Dzisiaj zrobie sobie SPA z maseczką na twarz, włosy, peelingiem całego ciała i godzinnym wylegiwaniem się w wannie w celu odprężenia. Błogo. W niedziele pofarbuje włosy, zrobię hybrydy i mogę jeszcze raz powtórzyć zabieg SPA :) Można tak codziennie, ale bardziej się docenia jak jest to nagroda lub zachęta. W ostatnią niedziele było tak wietrznie, że nie dałabym rady biegać. Już samo chodzenie, stanie i pakowanie zakupów do samochodu było wyzwaniem. Ale zamierzam pobiegać jutro.

.... i dla innych

Prezenty w większości zakupione. Zostały ostatnie drobiazgi. Ale nie o to chodzi. Chodzi o M..    M. to bardzo fajny człowiek. Ostatnio dużo pisaliśmy o bieganiu, podróżach, nauce języków i takich innych pierdołach. I się popsuło. Ja popsułam. Zaprosił mnie na kawę. Spanikowałam i podziękowałam wykręcając się jakąś głupotą. Jutro zobaczymy co się stanie. Jak to się dalej potoczy. Nie wiem, niech los zadecyduje. W ogóle chce uporać się z przeszłością, która nie pozwala mi na przełamanie się w mówieniu po angielsku. Wydaje mi się, że było to spowodowane sytuacją w mojej poprzedniej pracy, tym jak zostałam potraktowana przez osoby, którym bezgranicznie zaufałam, a które to zaufanie bardzo zawiodły. Mam nadzieje, że mi się to uda. Zaufania do tych osób nie odbuduje,  bo jestem taką osobą, która jak raz się sparzy to więcej nie będzie próbować.

środa, 26 grudnia 2012

Nadrabiamy

Z uwagi na wiele zajęć i brak czasu na blogowanie dopiero dzisiaj zaglądam na blog. I dlatego dopiero dzisiaj mogę Wam złożyć życzenia:Wszystkiego dobrego w czasie tych mijających już świąt, ale nie tylko, bo na wszystkie pozostałe dni życzę Wam zdrowia, wspaniałej i satysfakcjonującej pracy (płacy również;P) oraz spełnienia nawet najmniejszych marzeń Ostatnie dwa tygodnie miały wyglądać inaczej. Owszem wszystko miało się kręcić wokół świąt i pracy, ale naprawdę inaczej to sobie zaplanowałam. Oczywiście miało być więcej notek:) Zeszły tydzień zaplanowałam w ogóle na sprzątanie i przygotowanie stroika i potraw. OK, prawie wyszło. Oprócz tego,że sprzątałam w sobote po południu i w niedziele, bo w tygodniu pracowałam w różnych godzinach, chodziłam na angielski i na rekolekcje adwentowe, w sobote wyjątkowo pracowałam a Wigilię od rana do 15 spędziłam w aptece. W niedziele robiłam stroiki świąteczne. W ogóle w związku z tym miała być notka, bo w sieci znalazłam kilka obrazków, które przedstawiały dekoracje świąteczne i chciałam wstawić najciekawsze, ale nie miałam kiedy, więc zostaną na następny rok:) Moje stroiki nie wyszły tak jak chciałam, więc chyba nie ma się czym chwalić. Niedzielny wieczór spędziłam w kuchni. A Wigilia najpierw praca, później kolacja, a nawet dwie, więc też odpadła. Nawet nie poszłam na pasterkę,bo byłam tak padnięta. Pierwszy i drugi dzień świąt w rozjazdach. Rano Msza, po południu jeden dzień do jednych dziadków,drugi do drugich i dzisiaj jeszcze byłam u kuzynki na kawce. Wszelkie nauki z angielskiego czy preparaty odłożyłam na po świętach. Jeszcze został mi do napisania list do koleżanki, ale to wszystko od jutra. Żadnych książek od czas ukończonego w piątek Dziennika Bridget Jones nie zaczęłam czytać (kto nie czytał, to oczywiście polecam:)
Wcześniej czytałam Wojny w spa też fajna i właściwie trochę mnie pod koniec zaskoczyła.

sobota, 15 grudnia 2012

Przygotowania do świąt

W zeszłym roku nie za bardzo podobała mi się wizja świąt. W ogóle miałam alergie na wszystko, co świąteczne. Choinkę najchętniej rozebrałabym zaraz po wyjściu księdza, po kolędzie. Drażniło mnie to wszystko: piosenki, choinka, święta w ogóle a nawet wolne! Cóż można robić tak długo w domu?! W tym roku jest zupełnie inaczej! Zupełnie! Generalne sprzątanie zaczęłam już na początku miesiąca (trwa dalej…), cały czas czytam w Internecie na temat porządków, przygotowań do świąt i ozdób świątecznych. W całej sieci jest tego mnóstwo! Po prostu mnóstwo. Jak to pięknie brzmi: rozdziel obowiązki na wszystkich domowników. Taa. A co jeśli jestem Zosią – Samością? Ja zrobie to najlepiej i nikt inny. Ja i tak będę kontrolowała to, co ktoś inny zrobił. Albo też nie ma kogo zaprzęgnąć do pracy. Wigilia jak co roku będzie najpierw u jednej a później u drugiej babci. A że mieszkam u rodziców mojej mamy to sprzątam u nich. Przecież to są starsi ludzie, aa ja młoda więc robie. Nawet lubie sprzątać. Mogę nie myśleć o niczym, zapomnieć o wszystkim lub wpaść na jakiś fajny pomysł. Np. teraz, gdy wysprzątany jest jeden z pokoi (gruntownie!) planuje przystroić go na święta, zmienić na ten czas troszeczkę wystrój. Remont będzie może latem. Ale po co czekać z dodatkami do lata! Dekoracyjne pudło na zeszyty i książki, które wbrew pozorom są przydatne, będzie ładnym elementem a i funkcjonalnym. Wszak praca w aptece zobowiązuje do powtarzania nazw leków czy ziół, a angielskiego uczę się wieczorami, więc musze mieć pod ręką vademeca maturalne, w którym są przydatne zwroty i słowa czy stare zeszyty z rozpisanymi ćwiczeniami. Choinki mieć w pokoju nie będę – to pewne, ale stroik zamierzam zrobić. Jak byłam mała robiłam szopkę. Każdego roku. Z klocków, figurek, z czego się dało. Później przyszły stroiki – za coś trzeba było mieć oceny z techniki. W pokoju miałam małą choinkę, własne bombki i wszystko by przystroić choinkę. Teraz tam nie spędzam zbyt dużo czasu, bo mieszkam z dziadkami. I naprawdę jestem z nich dumna! Posprzątałam gruntownie ten swój pokój (tuż przed Wigilią i tak zetrę kurzę jeszcze raz), a oni (powód: zaginęły okulary) posprzątali szafę w przedpokoju, szafkę z butami i za nią! Co prawda mówili, że zrobią porządek w szafce z butami i za, bo szukają okularów, może tam spadły. Ale szafy to nie brałam pod uwagę! Tam panował chaos totalny. Dla mnie, bo nie dla babci. Ja jestem chomikiem rzeczy, ale babcia jeszcze gorzej. Wszystko jej się przyda, nie mam czasu i siły, etc. Ostatecznie wynieśli chyba ze trzy worki Szał ciał po prostu. Tydzień później. Tak, tak. |Jedna notka dwie daty tak naprawdę. Właściwie w tej chwili mogę powiedzieć, że przygotowania są już prawie zakończone. Przynajmniej jeśli chodzi o sprzątanie. Ale jak wiadomo prawie robi wielką różnicę. Tak więc wszystkie trzy pokoje są posprzątane i przedpokój. Gruntownie. Nawet ja swoje papierki, książki i szpargały posegregowałam. Została jeszcze kuchnia i łazienka. I ostatnie poprawki przed Wigilią w piątek wieczorem lub w sobote. W Wigilie „test białej rękawiczki”. Żartuje oczywiście, ale lubie sprzątać, zwłaszcza jak widze efekty swojej pracy. A teraz widze. Nie to, żebym miała mieszkanie tak zapuszczone, po prostu zajrzałam do każdego kąta w domu, do którego w natłoku zajęć zaglądałam raz na miesiąc, a przy regularnych porządkach nie było na to czasu. Sami wiecie jak najszybciej posprzątać tak by było czysto, bo czasu niewiele. Tak jak wcześniej pisałam dużo świątecznych porządkach czytałam w sieci. Stron jest mnóstwo, na których byłam już nawet nie pamiętam. Większość porad i informacji powtarza się. Ale jeżeli ktoś tak jak ja woli metodycznie do tego podejść to polecam. Sprawdziła się większość porad:)