środa, 26 grudnia 2012

Nadrabiamy

Z uwagi na wiele zajęć i brak czasu na blogowanie dopiero dzisiaj zaglądam na blog. I dlatego dopiero dzisiaj mogę Wam złożyć życzenia:Wszystkiego dobrego w czasie tych mijających już świąt, ale nie tylko, bo na wszystkie pozostałe dni życzę Wam zdrowia, wspaniałej i satysfakcjonującej pracy (płacy również;P) oraz spełnienia nawet najmniejszych marzeń Ostatnie dwa tygodnie miały wyglądać inaczej. Owszem wszystko miało się kręcić wokół świąt i pracy, ale naprawdę inaczej to sobie zaplanowałam. Oczywiście miało być więcej notek:) Zeszły tydzień zaplanowałam w ogóle na sprzątanie i przygotowanie stroika i potraw. OK, prawie wyszło. Oprócz tego,że sprzątałam w sobote po południu i w niedziele, bo w tygodniu pracowałam w różnych godzinach, chodziłam na angielski i na rekolekcje adwentowe, w sobote wyjątkowo pracowałam a Wigilię od rana do 15 spędziłam w aptece. W niedziele robiłam stroiki świąteczne. W ogóle w związku z tym miała być notka, bo w sieci znalazłam kilka obrazków, które przedstawiały dekoracje świąteczne i chciałam wstawić najciekawsze, ale nie miałam kiedy, więc zostaną na następny rok:) Moje stroiki nie wyszły tak jak chciałam, więc chyba nie ma się czym chwalić. Niedzielny wieczór spędziłam w kuchni. A Wigilia najpierw praca, później kolacja, a nawet dwie, więc też odpadła. Nawet nie poszłam na pasterkę,bo byłam tak padnięta. Pierwszy i drugi dzień świąt w rozjazdach. Rano Msza, po południu jeden dzień do jednych dziadków,drugi do drugich i dzisiaj jeszcze byłam u kuzynki na kawce. Wszelkie nauki z angielskiego czy preparaty odłożyłam na po świętach. Jeszcze został mi do napisania list do koleżanki, ale to wszystko od jutra. Żadnych książek od czas ukończonego w piątek Dziennika Bridget Jones nie zaczęłam czytać (kto nie czytał, to oczywiście polecam:)
Wcześniej czytałam Wojny w spa też fajna i właściwie trochę mnie pod koniec zaskoczyła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz