niedziela, 26 stycznia 2014

Come back!

Kolejny czas zmian, kolejne moje zmiany. Dlatego też zmiana wyglądu bloga. To jeszcze nie koniec zmian blogowych jak i 'moich' zmian. Początek Nowego Roku nie był dla mnie łaskawy. Koniec zeszłego właściwie też nie. Ale chyba coś we mnie pękło i dlatego tak zaczynam się zmieniać. Mam plany/cele na rok 2014, które chce zrealizować i dążę do tego, chociaż jest ciężko czasami. Przede wszystkim chce skupić się na mojej maturze i ewentualnych studiach i zdrowiu, które szwankuje i utrudnia normalne życie. Chce zapomnieć o tym co było, kto był dla mnie ważny, ale już nie jest. I przestać się łudzić, że kiedyś coś będzie. Chyba nawet już przestałam, tylko potrzebowałam czasu by to zrozumieć. Na szczęście zdałam sobie z tego sprawę i staram się zapominać. Dla mnie to ważne i dobre. Nie mogłam iść na przód i jednocześnie oglądać się w tył. 
Od zeszłego tygodnia weszła w życie nowa forma nauki angielskiego. Zrezygnowałam ze szkoły językowej. Moja korepetytorka odeszła z niej. A ja dostałam nową. Dzień wcześniej zostałam o tym poinformowana. Mimo, że szkoła wiedziała o tym od co najmniej 2 tygodni. Niestety ta okazała się gorsza. Może to złe słowo i krzywdzące wobec tej pani, ale lepiej mi sie uczyło z tą poprzednią. I przeniosłam się do niej na korepetycje prywatne. Jest ok. Robie tyle zadań, że masakra (ale im więcej zadań robie tym lepiej ogarniam dany temat) no i mam więcej zajęć. To też ze względów finansowych mi się opłaciło. Płacąc 200 zł miesięcznie miałam w szkole jedną godzinę tygodniowo, a teraz będę miała dwie godziny tygodniowo i wychodzi mi 280 zł miesięcznie. To jest różnica. I jeszcze przed maturą zwiększymy intensywność zajęć. Myśle, że ostatni tydzień może dwa będę chodziła na 2 godziny co drugi dzień albo inaczej się umówimy. Jak będzie tej dziewczynie pasowało. Mam nadzieje, że te dwa małe cele uda mi sie zrealizować jak najlepiej!! Pozdrawiam z zaśnieżonej i mroźnej Wielkopolski Wschodniej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz