poniedziałek, 2 września 2013

projekt DENKO #4

Dzisiaj czas na projekt DENKO#4 ;) Jak na dwumiesięczne denko zużyć jest dużo. Ostatecznie wyrzucam całą torbę:) Jak wszystko włożyłam do niej to był mały efekt wow! Chyba takie projekty obejmujące 2 miesiące będę teraz robiła. Miesiąc to za mało dla takiego chomika jakim ja jestem:) Jednakże mam teraz urlop, tonę w próbkach, więc przez dwa najbliższe tygodnie, oprócz oczywiście pełnowymiarowych produktów będę używała próbek, zobaczymy może coś szczególnie zwróci moją uwagę. Zaczynamy:
Pierwsza grupa produktów to cztery użyte do ciała, ale czy dobre?
Cepan - szału nie ma. Stosowałam go po zagojeniu blizny po wycięciu wyrostka robaczkowego. Nie doczytałam ulotki, że trzeba go stosować pół roku bodajże po otwarciu. Ok, w listopadzie minie dwa lata.. Jednak stosowałam go mimo to później jako 'kompres'. Dość dużą warstwę posmarowałam ranę i na to niejałowy gazik i plasterek. Ale jego zapach mnie zabijał, a że data ważności minęła to wyrzucam.
Iwostin bezwodny olejek do mycia ciała - Zakochałam się w nim! <3 Kupiłam go za ok. 12 zł, u siebie w aptece, ze względu na datę, do końca sierpnia. Starczył na dwa miesiące codziennego stosowania. Bardzo wydajny, fajny i jak tylko skończy mi się zapas Isany, Lirene i Ziaji to będę chciała do niego wrócić:)
Lirene Intensywny żel-krem antycellulitowy - kupiłam go w pakiecie z kolejnym produktem. Nie jestem fanką takich specyfików, tzn. takich, po których cellulit zniknie, będzie gładko, miękko i jędrnie. O mamusiu, cudownie by było, ale ja w to nie wierze. Nogi, owszem były ładnie leciutko nawilżone, ładny zapach, trochę lepkie, ale tylko przez chwilę na początku. Jest lepszy niż kolejny produkt, więc jeżeli kiedyś wpadnę na pomysł kupna czegoś na cellulit to myśle, że do niego wrócę.
Lirene modelujący balsam - tak jak pisałam, wole żel- krem, co nie oznacza, że jest bardzo zły. Na koniec jego żywota przeniosłam część do pudełeczka i dodałam kilka kropel witaminy A. Moją siostrę podrażnił, a mnie nie. Raczej do niego nie wrócę.
 
Druga grupa zużyć to produkty do włosów.
L'biotica Biovax dwufazowa odżywka do włosów farbowanych - Masakra. Kolor ładnie się trzyma, ale żeby ułożyć potem włosy to trzeba mieć nerwy ze stali. Osobiście nie wrócę, wole inne produkty biovaxu.
Prosalon nawilżająca odżywka do włosów- zamówiona u fryzjerki, nie wiedziałam czy dobrze robie, ale to był strzał w 10! Włosy były nawilżone, miękkie, dobrze się układały. Już zamówiłam drugą butelkę:)
Biosilk jedwab do włosów - któraś z kolei buteleczka. Jednak powróciłam do niej po długiej przerwie, gdy biovax zawiódł, prosalon się skończył, a on był na dnie i od razu go wykończyłam. Teraz kończę inną zalegającą odżywkę, też powrót, ale o tym w kolejnym denku.
 
Produkty do twarzy. Tutaj mamy dwa wyrzutki, które opiszę razem.
Lirene pianka do mycia twarzy i oczu 20+ oraz Under twenty krem nawilżająco - matujący - pianka na początku fajna, ale ostatnio raczej siała spustoszenie na twarzy niż jej pomagała oczyszczając. A krem fajny, lekkie nawilżenie, bardziej matowienie. Data się skończyła, a ja nie mam zamiaru niczego po terminie stosować na twarz..
Synergen Puder kompakt - trafił drugi raz do denka, ze względu, na to, że jeszcze trochę było pudru i go do końca wykorzystałam. A z rozpędu trafił do torby:)
 
Isana zmywacz do paznokci - jedyny najlepszy zamiennie używam z zielonym:)
Perfumy playboy play it spicy - lubię te perfumy teraz mam kolejną butelkę. Jednak zmienię trochę zapachy i kolejne perfumy będą trochę inne.
 
 
Ostatnimi ukochana marka past do zębów:)
Colgate maxiwhite - otwieram dwie tubki past jednocześnie i tak wyszło, że teraz tylko jedna tubka w denku, ale Colgate pokochałam:)

I tak oto dobrnęłam do końca:) Prawdę powiedziawszy powinny być tu jeszcze dwa produkty masło do ciała tutti frutti, ale oddałam siostrze i nie zrobiłam zdjęcia a także podkład rimmel stay matte, tego gościa oddałam mamie ( pewnie zużyją razem z siostrą) mi przestał służyć. Na twarzy nie mogłam go rozsmarować, pozostawiał dziwne smugi jakby na skórze się rozwarstwił. Dając mamie sprawdziłam go na nadgarstku i rozsmarował się dobrze. Na razie nie mam skarg i zażaleń, więc u nich pewnie się sprawdził.

1 komentarz: