poniedziałek, 30 grudnia 2013

projekt DENKO #5 cz. I

Zapraszam Was na pierwszą część projektu DENKO #5 . Może nie jest bardzo imponujące, ale wierzcie część druga nadrobi. Nie ma na co czekać, do dzieła.
             Zaczniemy od płynów do kąpieli i do mycia ciała.
1.       Avon, płyn do kąpieli Pink Magnolia – lubie te płyny i już któryś raz przewija się w zużyciach. Będą następne
2.       Oilatum Soft, emulsja do kąpieli – bardzo fajna, ale mało wydajna. Mi starczyła na chyba 4 czy 5 kąpieli. Teraz mam oilatum baby
3.       Isana, kremowy żel pod prysznic – klasyka tak jak w przypadku Avonu


4.       Ziaja rebuild, peeling myjący gruboziarnisty – mocny zdzierak jak dla mnie, ale nie zauważyłam wyszczuplania przez ujędrnianie
5.       Decubal, intensive carem – lubie produkty tej firmy, balsam jest fajny i to nie mówie tylko ze względu na to, że miałam próbkę, ale dostałam pełnowymiarowy balsam i już połowe użyłam. Robi dużą konkurencje pharmaceris emoliacti krem- masło!
6.       venus, żel do higieny intymnej – Ziaja intima najlepsza, ale przynajmniej opakowanie mi się przydało. Jak  jadę do domu na weekend tonie muszę brać całej butli a tylko przelewam do tego opakowania i oszczędzam miejsca w torbie.
7.       Babydream, żel do mycia ciała i włosów – w blogosferze hit a dla mnie kit.

8.       Oeaparol balance, krem kondycjonująco – nawilżający – jakoś mi nie pasował. Zapach ma dziwny. Ostatecznie chyba połowe zużyłam jako balsam do ciała
9.       Vichy, dezodorant – mój obecny ideał <3
1       Splat ultracomlex, pasta do zębów – przeciętna, raczej do niej nie wróce. Znam lepsze.

 Wazelina kosmetyczna- niegdyś używana przeze mnie jako balsam na usta. Później długi okres przeleżała w lodówce.


 Cece care, odżywka do włosów - straszna dla moich włosów. Dostałam ją jako prezent gwiazdkowy wzeszłym roku, ale 'na raty' zużywałam
Isana, odżywka do włosów - szału nie ma, ale czego się mogę spodziewać po 2 użyciach?

1  Pomadka ochronna – kiedyś ją lubiłam, jednak została zniszczona przez moją małą kuzynkę

I później kilka próbek zużyłam.  Nie opiszę ich, bo za małe pojemności. Np. fluid pharmaceris – mam pełnowymiarowe opakowanie, ale niestety nie polubiliśmy się. Używając próbek miałam o nim dobre zdanie, teraz nie wiem co sądzić o nim. Jestem w trakcie używania, więc jak mi się skończy to powiem czy dobry czy użycie było drogą przez mękę.
Maska L’biotica z ogórka, maska nawilżająca Ziaja i tribiotic są produktami pełnowymiarowymi. Ziaja jak zwykle nie do pobicia. Po prostu ideał. To samo tribiotic – na moich dłoniach działa cuda! Co do maski z ogórka to nie jestem przekonana do jej działania. Kupiłam ostatnio zestaw świąteczny szampon, odżywka i maska do włosów L’biotica argan – kokos – makadamia i jest do tego dołączona własnie ta maska. Dam jej w ten sposób drugą szanse, inaczej bym jej drugi raz nie kupiła. 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz