Zapraszam Was na pierwszą część projektu DENKO #5 . Może nie jest bardzo imponujące, ale wierzcie część druga nadrobi. Nie ma na co czekać, do dzieła.
Zaczniemy od płynów do kąpieli i do mycia ciała.
1.
Avon, płyn do kąpieli Pink Magnolia – lubie te
płyny i już któryś raz przewija się w zużyciach. Będą następne
2.
Oilatum Soft, emulsja do kąpieli – bardzo fajna,
ale mało wydajna. Mi starczyła na chyba 4 czy 5 kąpieli. Teraz mam oilatum baby
3.
Isana, kremowy żel pod prysznic – klasyka tak
jak w przypadku Avonu
4.
Ziaja rebuild, peeling myjący gruboziarnisty –
mocny zdzierak jak dla mnie, ale nie zauważyłam wyszczuplania przez ujędrnianie
5.
Decubal, intensive carem – lubie produkty tej
firmy, balsam jest fajny i to nie mówie tylko ze względu na to, że miałam próbkę,
ale dostałam pełnowymiarowy balsam i już połowe użyłam. Robi dużą konkurencje
pharmaceris emoliacti krem- masło!
6.
venus, żel do higieny intymnej – Ziaja intima
najlepsza, ale przynajmniej opakowanie mi się przydało. Jak jadę do domu na weekend tonie muszę brać
całej butli a tylko przelewam do tego opakowania i oszczędzam miejsca w torbie.
7.
Babydream, żel do mycia ciała i włosów – w
blogosferze hit a dla mnie kit.
8.
Oeaparol balance, krem kondycjonująco –
nawilżający – jakoś mi nie pasował. Zapach ma dziwny. Ostatecznie chyba połowe
zużyłam jako balsam do ciała
9.
Vichy, dezodorant – mój obecny ideał <3
1 Splat ultracomlex, pasta do zębów – przeciętna,
raczej do niej nie wróce. Znam lepsze.
Wazelina kosmetyczna- niegdyś używana przeze mnie jako balsam na usta. Później długi okres przeleżała w lodówce.
Cece care, odżywka do włosów - straszna dla moich włosów. Dostałam ją jako prezent gwiazdkowy wzeszłym roku, ale 'na raty' zużywałam
Isana, odżywka do włosów - szału nie ma, ale czego się mogę spodziewać po 2 użyciach?
1 Pomadka ochronna – kiedyś ją lubiłam, jednak
została zniszczona przez moją małą kuzynkę
I później kilka próbek
zużyłam. Nie opiszę ich, bo za małe
pojemności. Np. fluid pharmaceris – mam pełnowymiarowe opakowanie, ale niestety
nie polubiliśmy się. Używając próbek miałam o nim dobre zdanie, teraz nie wiem
co sądzić o nim. Jestem w trakcie używania, więc jak mi się skończy to powiem
czy dobry czy użycie było drogą przez mękę.
Maska L’biotica z ogórka, maska
nawilżająca Ziaja i tribiotic są produktami pełnowymiarowymi. Ziaja jak zwykle
nie do pobicia. Po prostu ideał. To samo tribiotic – na moich dłoniach działa
cuda! Co do maski z ogórka to nie jestem przekonana do jej działania. Kupiłam
ostatnio zestaw świąteczny szampon, odżywka i maska do włosów L’biotica argan –
kokos – makadamia i jest do tego dołączona własnie ta maska. Dam jej w ten
sposób drugą szanse, inaczej bym jej drugi raz nie kupiła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz